Chorwacja #2 – Makarska i niezbędnik Huncwota
Przeciwnik czai się i rusza do ataku. Podstępem próbuje zepchnąć do wody konkurenta, który nie poddaje się bez walki.
Rozśmieszasz rywala i prawie masz go w garści – rozkojarzony zbyt blisko zbliża się do krawędzi swojego „arbuza”, kontynuując zaczepki. Niekontrolowane wygibasy i hlup! Właściwie tylko raz udało mi się „zatopić” Mateusza, poza tym dostałam wciry 😉