
Stocznia Gdańska – spacer po mieście wolności, Gdańsk

Czerwiec, Boże Ciało, długi weekend. Serdeczni Gospodarze witają nas w swoim domu i pokazują pokój. Świeże kwiaty, karafka z wodą z cytryną, przestronne jasne wnętrze i widok na ulicę Łąkową – mgła otula industrialne kamienice. Na zewnątrz cisza. Przed wejściem dezynfekujemy ręce.
Czuję ulgę. Pierwszy raz w tym roku zostawiliśmy za sobą Kraków i ruszyliśmy w drogę. „Uciekliśmy” do miasta uznawanego za symbol wolności.
Pan Janusz, nasz Gospodarz, z dumą opowiada o Gdańsku, wskazuje miejsca, które warto zobaczyć – Bazylika Mariacka, będąca największą ceglaną świątynią w Europie, Stocznia Gdańska i Kościół św. Brygidy z bursztynowym ołtarzem. Podkreśla, że w ostatnim z wymienionych stoczniowcy odzyskiwali wiarę w sens toczonej przez nich nierównej walki.


Stocznia Gdańska – Brama nr 2, Sala BHP i Pomnik Poległych Stoczniowców

Plac Solidarności jest prawie pusty, w ciszy stoimy przed Bramą nr 2 Stoczni Gdańskiej – to tu 16 grudnia 1970 roku komunistyczna władza oddała strzały w kierunku strajkujących robotników. Na Wybrzeżu z rąk MO i wojska zginęli wówczas ludzie walczący o godne życie, protestujący w odpowiedzi na drastyczną podwyżkę cen artykułów pierwszej potrzeby, zwłaszcza żywności. 17 grudnia 1970 roku zapamiętany został jako „czarny czwartek” – masakra w Gdyni przyniosła najwięcej ofiar – „Janek Wiśniewski padł”.


10 lat później, w czasie strajków sierpniowych, na wartowni przy Bramie nr 2 stoczniowcy wieszają tablice sklejkowe przedstawiające 21 postulatów (dziś oryginalne tablice, od 2003 roku wpisane na listę UNESCO „Pamięć Świata”, zobaczyć można w Europejskim Centrum Solidarności).
Bezpośrednią przyczyną rozpoczęcia strajku 14 sierpnia 1980 roku stała się decyzja dyrekcji Stoczni Gdańskiej o dyscyplinarnym zwolnieniu z pracy, na pięć miesięcy przed osiągnięciem wieku emerytalnego, Anny Walentynowicz – współzałożycielki Wolnych Związków Zawodowych. Anna Walentynowicz pracowała w stoczni od 1950 roku, na początku jako spawaczka, następnie jako suwnicowa.
Wśród pierwszych żądań stoczniowców pojawia się postulat przywrócenia do pracy Anny Walentynowicz. Protestujący domagają się również wzniesienia pomnika Ofiar Grudnia 1970 roku, którego społeczeństwo nie mogło się doprosić od 10 lat, podwyższenia płac o 2000 zł, zasiłków rodzinnych równych wypłacanym funkcjonariuszom SB i MO oraz gwarancji bezpieczeństwa dla strajkujących. Do stoczniowców z Gdańska dołączają się stoczniowcy ze Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni oraz komunikacja miejska, porty i inne zakłady Trójmiasta.


16 sierpnia 1980 roku, na skutek strajku okupacyjnego Stoczni Gdańskiej, dyrekcja podpisuje z Komitetem Strajkowym porozumienie, zgadzając się na przywrócenie Anny Walentynowicz i Lecha Wałęsy do pracy, gwarancję bezpieczeństwa dla strajkujących, podwyżkę płac o 1500 zł i dodatek drożyźniany. Lech Wałęsa ogłasza zakończenie strajku w Stoczni Gdańskiej, jednakże część protestujących domaga się realizacji postulatów innych strajkujących zakładów pracy – w Stoczni Gdańskiej rozpoczyna się strajk solidarnościowy, trwający do 31 sierpnia 1980 roku i zakończony podpisaniem w Sali BHP „Porozumienia Gdańskiego”, opierającego się na 21 postulatach wypisanych na tablicach przy Bramie nr 2 stoczni. Międzyzakładowy Komitet Strajkowy reprezentował wówczas 734 zakłady pracy z całej Polski.

16 grudnia 1980 roku, w 10. rocznicę komunistycznej zbrodni na Wybrzeżu, w sąsiedztwie Bramy nr 2 Stoczni Gdańskiej, odsłonięto Pomnik Poległych Stoczniowców 1970 roku. Na trzech potężnych, 42-metrowych krzyżach, zawieszono 2-tonowe kotwice, oznaczające nadzieję. U podstawy wypisano m.in. fragment utworu Czesława Miłosza „Który skrzywdziłeś”:
” Który skrzywdziłeś człowieka prostego
Śmiechem nad krzywdą jego wybuchając,/
(…)
Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta
Możesz go zabić – narodzi się nowy.
Spisane będą czyny i rozmowy.”
W czasie ceremonii odsłonięcia z głośników wybrzmiała „Lacrimosa” skomponowana specjalnie na tę uroczystość przez Krzysztofa Pendereckiego.
Stocznia Gdańska – szlak Stoczni Cesarskiej, wystawa poświęcona Annie Walentynowicz i wystawa o życiu w czasach PRL



Nieopodal Sali BHP rozpoczyna się szlak Stoczni Cesarskiej, ukazujący historię stoczni począwszy od XIX wieku, kiedy położono tu stępkę pod pierwszy okręt. Industrialna zabudowa, ruiny ogromnych hangarów, majestatyczne żurawie – razem stanowią niezwykłe dziedzictwo przemysłowe. Spacer po terenach postoczniowych, szlakiem wyznaczonym przy udziale Morskiej Fundacji Historycznej, pozwala na wyjątkową podróż w czasie.

Jednym z przystanków na szlaku Stoczni Cesarskiej jest budynek 42A, w którym pracowała suwnicowa Anna Walentynowicz – legenda Solidarności. Na wystawie przygotowanej przez gdański oddział IPN materiały archiwalne przybliżają życiorys ważnej postaci ruchu, który zapoczątkował upadek komunistycznej władzy w Europie Wschodniej.


W budynku 42A obejrzeć można również dwie inne fantastyczne wystawy: ekspozycję o historii Stoczni Gdańskiej w latach 1844-2019 oraz ekspozycję poświęconą życiu codziennemu w czasach PRL.




Przygotowane przez Morską Fundację Historyczną wystawy są interaktywne – eksponaty można wypróbować, dotknąć, przymierzyć. Z tego powodu w budynku 42A spędziliśmy kilka godzin. W wielu przedmiotach rozpoznaliśmy nasze dzieciństwo – jamniki Zelmer, Zenity, zastawa stołowa, telefony, lampki na choinkę – część naszej historii odnaleźliśmy w tym niezwykłym muzeum.

Wśród eksponatów wyróżniały się również liczne tablice BHP odzwierciedlające realia pracy stoczniowców.






Szlak Stoczni Cesarskiej zabiera w niezwykłą podróż w czasie, a o tym, że nastał XXI wiek przypominają jedynie nowocześniejsze budynki, które wyrosły wokół Stoczni oraz natura, przejmująca w swoje władanie jej dawne mury.



Gdańsk – 100cznia

Dziś postoczniowe tereny „przejmuje” młode pokolenie – powstała w 2017 roku 100cznia, to swego rodzaju miasteczko zbudowane z towarowych kontenerów. Luźna atmosfera, ciekawe propozycje gastronomiczne, a także przestrzeń dla lokalnych artystów oraz scena dla kulturalnych wydarzeń – miejsce to tętni życiem i wydaje się budować nowy wizerunek Stoczni.



„A mury runą…”
„Nie płaczcie matki – to nie na darmo!
Nad stocznią sztandar z czarną kokardą!
Za chleb i wolność, i nową Polskę,
Janek Wiśniewski padł!”
Ballada o Janku Wisniewskim

Wracając do naszej kwatery na ul. Łąkowej, mijamy stojące obok siebie fragment Muru Berlińskiego oraz Muru Stoczni Gdańskiej. W wymowny sposób przypominają one o ważnym udziale mieszkańców Trójmiasta, i szerzej Polaków, w doprowadzeniu do upadku władzy komunistycznej w Europie i obaleniu dzielącej kontynent żelaznej kurtyny.

Tak kończy się nasz pierwszy spacer po mieście wolności.


Zdjęcia: Mateusz Kucharz
Ania Listwan