Kraków #1 – Las Wolski i Bieg Trzech Kopców
Podobno spontaniczne decyzje są niekiedy najlepsze. Za tydzień się okaże 😉 Myślami wracam do czasów, kiedy po całym dniu na Pustyni Błędowskiej […]
Chorwacja #2 – Makarska i niezbędnik Huncwota
Przeciwnik czai się i rusza do ataku. Podstępem próbuje zepchnąć do wody konkurenta, który nie poddaje się bez walki.
Rozśmieszasz rywala i prawie masz go w garści – rozkojarzony zbyt blisko zbliża się do krawędzi swojego „arbuza”, kontynuując zaczepki. Niekontrolowane wygibasy i hlup! Właściwie tylko raz udało mi się „zatopić” Mateusza, poza tym dostałam wciry 😉
Chorwacja #1 Riwiera Makarska w deszczu perseid – podróż przed/poślubna
Sierpniową podróż na Chorwację zapamiętamy jako „przedślubno-poślubną”. Z początkiem lipca mieliśmy się pobrać, jednak w marcu wstrzymaliśmy przygotowania.
Stocznia Gdańska – spacer po mieście wolności, Gdańsk
Czerwiec, Boże Ciało, długi weekend. Serdeczni Gospodarze witają nas w swoim domu i pokazują pokój. Świeże kwiaty, karafka z wodą z cytryną, […]
RPA #3 – Afryka z lotu ptaka, dobry wieczór Cape Town!
Strach przed lataniem i głód doświadczeń…
…upadamy wtedy, gdy nasze życie przestaje być codziennym zdumieniem…
Mieć czy być, Myslovitz, 2006
RPA #2 – Shy Five, czyli Nieśmiała Piątka Afryki i surykatki z Oudtshoorn
W końcu pojawia się pierwszy “ranny ptaszek” i egzaminuje czy włości pozostają bezpieczne. Podglądająca go z oddali publika zamiera i cichutko wpatruje się w smukłe, stojące na tylnych łapkach, niezwykłe zwierzątko. Na pozostałe śpiochy trzeba jeszcze troszkę poczekać. Z czasem pojawiają się i znikają kolejne surykatki. Są bardzo szybkie…i niezwykle urocze.
O Narzeczonej z RPA…o zaręczynach na Przylądku Dobrej Nadziei :)
Podróż po RPA to nasz trzeci wspólny samodzielny road trip i pierwszy w Afryce. Półtora roku wcześniej zabawnym Mitsubishi Hiace przejechaliśmy razem Wschodnie Wybrzeże Australii, a osiem miesięcy później wybraliśmy się na off road do Gruzji. Przerobiliśmy wspólnie liczne “wow!”, “sztos!”, “zostańmy tutaj!”, “widziałeś/aś?!”, “śniadania mistrzów”, “spider-checki”, “SPA” w rzekach i jeziorach, noce pod namiotem i w hipisowskim camperze, radosne “dzień dobry Misiu” i “dobranoc Robaczku”, “przytul!” i “Pana Szopa”. Zdarzało się też “nic teraz do mnie nie mów”…
Zrobieni w konia…przez pół-dzikiego konia – przebiegłe ogiery z Udabno
Szamil, wesoły starszy Gruzin, siodła dwa pół-dzikie ogiery, leniwie zamiatające ogonami przy płocie jego posesji. Gestykulując, dynamicznie tłumaczy, że nie udało się pojmać trzeciej bestii, nie ma co wytrzeszczać oczu, są pół-dzikie. Nie powinniśmy się też dziwić, że pojedziemy sami, przecież jazda konno nie jest trudna, to tak jak codzienna jazda na rowerze – Szamil robi nam szybki kurs. Lejce w prawo, lejce w lewo, lejce do siebie i klepnięcie w zadek, czyli gaz. Gruzja nie przestaje nas, pedantycznych Europejczyków ze świata norm i regulaminów bezpieczeństwa, zaskakiwać.
Jak sprawdzić czy kobieta Cię kocha – historia z Udabno
Znacie może teledysk Bitaminy do utworu “Nikt”? Historia miłosna. Na samym początku na pierwszym planie pojawia się droga do wioski, w tle […]
Vardzia (ვარძია) -„gaumardżos” przy dźwiękach panduri. Gruzińska supra, na którą trafiliśmy przypadkiem.
„Za nasze zwycięstwo” – “gaumardżos”, słowo kończące wznoszone przy gruzińskim stole toasty, stanowi odpowiednik polskiego “na zdrowie”. Przed podróżą dużo słyszeliśmy o […]